W Belgii, gdzie dopuszczalna prędkość na autostradach wynosi 120 kilometrów na godzinę, zostały zwiększone kontrole drogowe. W ostatnich miesiącach policja złapała trzech kierowców, którzy jechali 250 kilometrów na godzinę. Teraz niechlubny rekord prędkości pobił Niemiec, przyzwyczajony do szybkiej jazdy u siebie w kraju, gdzie na części autostrad nie obowiązują ograniczenia prędkości. Belgijska policja bije jednak na alarm, zwłaszcza w okresie wakacyjnym, przy wzmożonym ruchu i apeluje do kierowców o rozwagę. Argumentuje, że przy prędkości 280 kilometrów na godzinę, na suchej nawierzchni potrzeba pół kilometra, by zatrzymać samochód, gdy jest mokro prawie 700 metrów.