Reklama

Belgia: Nowe problemy w elektrowni atomowej

Nowe problemy w belgijskiej elektrowni atomowej przy granicy z Holandią. W jednym z reaktorów w Doel wykryto usterkę i to zaledwie tydzień po ponownym uruchomieniu. Wcześniej reaktor był zamknięty przez dziesięć miesięcy. Władze w Brukseli zapewniają, że nie ma powodu do obaw i zagrożenia dla bezpieczeństwa.

O usterce poinformowała firma Electrabel, która odpowiada za eksploatację elektrowni nuklearnej. Z opublikowanego komunikatu wynika, że usterkę stwierdzono w jednej z turbin, w niejądrowej części reaktora. Firma tłumaczy, że nie można jej było wcześniej wykryć, bo ujawniła się ona dopiero po ponownym uruchomieniu reaktora i włączeniu pełnej mocy. 

Dla Belgów problemy z elektrowniami jądrowymi, wybudowanymi w latach 70., nie są nowością, ale wywołują u nich coraz większy niepokój, podobnie jak w krajach sąsiadujących - w Holandii, Luksemburgu i Niemczech. 

Reklama

Pierwsze kłopoty z reaktorami zarówno w Doel, jak i Tihange pojawiły się w 2012 r. Wtedy w zbiornikach ciśnieniowych stwierdzono liczne pęknięcia i od tego czasu reaktory były kilkakrotnie wyłączane. 

Po licznych apelach premier Charles Michel zapowiedział zamknięcie elektrowni w 2025 r., ale flamandzcy nacjonaliści uważają, że to zbyt pochopne plany. Chcą, by eksploatację reaktorów, z których pochodzi 55 proc. energii, wydłużyć do 2045 r.

Informacyjna Agencja Radiowa

Reklama

Reklama

Reklama

Strona główna INTERIA.PL

Polecamy