Wnętrze pojazdów zmniejszyło się do tego stopnia, że wysokość członków załogi nie może przekraczać 1,7 metra. Belgowie znani są z wysokiego wzrostu. Średnia wysokość mężczyzn w tym kraju wynosi 1,81 metra, tak więc do zmodernizowanych Pandurów nie może wejść większość belgijskich żołnierzy. Rezultaty modernizacji, której nadrzędnym celem było - jak głoszono oficjalnie - zwiększenie bezpieczeństwa żołnierzy, nie spotkały się więc z nadmiernym entuzjazmem. Dowództwo utrzymuje, że dopuszczalna wysokość członków załóg pojazdów pancernych zawsze była ograniczona. Transportery Pandur kupiono od austriackiego producenta w 1996 r., ale według belgijskiej telewizji VRT musiały zostać przystosowane do potrzeb zagranicznych misji, np. w krajach afrykańskich. Stwierdzono, że transporter Pandur, mimo, że waży 13 ton, nie ma wystarczającej osłony przed ładunkami wybuchowymi umieszczanymi na drogach, ani klimatyzacji. Zwiększono więc grubość płyty podłogowej i dodano system klimatyzacji, co właśnie stało się przyczyną problemów. W pojeździe nie tylko jest mniej miejsca, ale utrudniony jest dostęp do pedałów hamulca i gazu, a także do kierownicy. Politycy opozycji określili już modernizację jako "fiasko" i "marnowanie pieniędzy" przez wojsko.