Pochodząca z Dominikany Juliana Santana Duran nie wyjaśniła motywów swego makabrycznego czynu - powiedział na konferencji prasowej prokurator miasta Charleroi, Pierre Magnien. W środę rano policja odnalazła w domu kobiety w Chatelineau pod Charleroi poćwiartowane ciało dziewczynki ukryte w plastykowych torbach w zamrażarce. Według prokuratury matka udusiła córkę w nocy z niedzieli na poniedziałek. Potem usiłowała wyprać zakrwawione ubranie; zostało ono znalezione w środę w pralce, która się popsuła. W obliczu faktów matka przyznała się do zabicia dziecka. Śledczy bardzo szybko zaczęli podejrzewać matkę, która od kiedy zgłosiła zaginięcie małej, podawała różne wersje wydarzeń. Z tego powodu sędzia śledczy postanowił zamknąć matkę w miejscu odosobnienia, nie stawiając jej żadnego zarzutu. Jednak po przyznaniu się do winy, kobieta zostanie postawiona w stan oskarżenia. Według belgijskiej prasy stosunki między rozwiedzionymi rodzicami Diany nie były ostatnio najlepsze i matka z trudem dawała sobie radę z opieką nad dzieckiem. Makabryczna zbrodnia wywołała poruszenie w całej Belgii, gdzie opinia publiczna jest szczególnie wyczulona na przestępstwa wobec dzieci od czasu sprawy mordercy pedofila Marca Dutroux. Zwany potworem z Charleroi mężczyzna porwał, torturował i wykorzystywał seksualne w latach 90. sześć dziewcząt, z których cztery zostały zamordowane. Ofiary były w wieku od 8 do 19 lat. Dutroux został skazany na dożywocie.