Prawnik terrorystki złożył do sądu wniosek o kasację wyroku, jednak nie został on rozpatrzony w wyznaczonym terminie. Z tego powodu Aberkan została wypuszczona na wolność. Zamiast więzienia Aberkan dostała zakaz wyjeżdżania z Belgii. Nie może także wejść na teren brukselskiej dzielnicy Molenbeek, uważanej za gniazdo islamskiego terroryzmu w Europie. Musi także codziennie pojawiać się na komisariacie policji. Jej paszporty (belgijski i marokański) zostały skonfiskowane przez służby. 55-latka jest nazywana "matką dżihadu". Uważa się, że pomagała terrorystom z Paryża i Brukseli. Służby wiążą ją też z Khalidem Zerkanim, który rekrutował młodych muzułmanów dla dżihadystów. Zerkani w 2015 roku został skazany na 12 lat więzienia. Według belgijskich mediów, Aberkan wysłała swoje dwie córki do Syrii w 2013 roku. Także jej dwóch synów miało dołączyć do ugrupowań terrorystycznych. "Ona ma dżihad pod skórą" - mówił prokurator podczas jednej z rozpraw w lutym.