Ostatnie słowo w sprawie eutanazji należy właśnie do króla Filipa. Bez jego podpisu pod dokumentem nowe przepisy nie wejdą w życie. Autorzy petycji apelują do monarchy, aby "posłuchał głosu sumienia" i odmówił zgody na ustawę, której treść - jak napisali - "stanowi najbardziej przerażające prawo o eutanazji na całym świecie". Choć w teorii król zobowiązany jest do podpisania każdej ustawy przyjętej przez parlament, w historii Belgii bywały przypadki, że monarcha sprzeciwił się decyzji posłów. W 1990 roku król Baudouin - wujek Filipa - nie zgodził się na legalizację aborcji, gdyż było to sprzeczne z jego przekonaniami. Tym razem szanse na sprzeciw są dużo mniejsze. Belgijskie media już w grudniu informowały, że król Filip zamierza podpisać zmiany w prawie o eutanazji, gdyż taka jest wola demokratycznie wybranych parlamentarzystów.