Irańska studentka stała się ikoną protestów opozycji przeciwko wynikom wygranych przez niego wyborów prezydenckich. Ahmadineżad wysłał list w tej sprawie do stojącego na czele sądownictwa ajatollaha Mahmuda Haszemi-Szahrudiego; domaga się poważnego dochodzenia mającego pomóc w zidentyfikowaniu "elementów" odpowiedzialnych za śmierć młodej Iranki w trakcie obecnych protestów. Prezydent oskarżył też zagraniczne media o wykorzystywanie tej sprawy do celów propagandowych. Zasugerował, że opozycja i zagraniczni wrogowie Iranu chcą wykorzystać ją "do swoich własnych politycznych celów oraz do zniekształcenia czystego i jasnego wizerunku Republiki Islamskiej na świecie". Neda, 26-letnia studentka muzyki, została zastrzelona 20 czerwca, w trakcie starć w Teheranie między zwolennikami oficjalnie pokonanego w wyborach prezydenckich Mir-Hosejna Musawiego a policją i islamską milicją Basidż. Nagranie przedstawiające jej śmierć zostało pokazane w internecie, gdzie obejrzało je tysiące osób. Państwowe media twierdzą, że tego dnia zginęło co najmniej 10 osób, a za przemoc obwiniają "terrorystów" i "wandali". Irańska telewizja poinformowała, że Neda nie zginęła od kul używanych przez irańskie służby bezpieczeństwa oraz że sfilmowanie tej sceny i jej szybkie opublikowanie przez zagraniczne media sugeruje, że wszystko było zaplanowane. W ubiegłym tygodniu brytyjski "The Times" zidentyfikował jedną ze sfilmowanych osób, które próbowały pomóc Nedzie. Był to lekarz, który od tamtej pory uciekł z Iranu. Twierdzi on, że dziewczyna została zabita przez rządowe bojówki. Według irańskich mediów w trakcie protestów trwających od czasu przeprowadzonych 12 czerwca wyborów prezydenckich zginęło 20 osób. Musawi twierdzi, że wybory zostały sfałszowane na korzyść Ahmadineżada i chce przeprowadzenia ponownego głosowania. Z kolei konserwatywny prezydent oskarża Musawiego o odpowiedzialność za rozlew krwi.