Sekretarz stanu Hillary Clinton i szef Pentagonu Leon Panetta we wspólnym oświadczeniu przekazali wyrazy współczucia z powodu śmierci pakistańskich żołnierzy. Zapowiedzieli także natychmiastowe śledztwo, które - jak zadeklarowali - przy ścisłej współpracy z władzami w Islamabadzie wyjaśni sprawę ataku na pakistański posterunek. Clinton i Panetta podkreślili jednocześnie ogromne znaczenie amerykańsko-pakistańskiego partnerstwa. Ten incydent jest potężnym ciosem dla amerykańskich wysiłków na rzecz poprawy napiętych od dłuższego czasu stosunków z Pakistanem, który jest jednym z najważniejszych sojuszników USA z południowej Azji. Śmigłowce NATO wtargnęły w sobotę z Afganistanu na teren północno-zachodniego Pakistanu i zaatakowały pakistański posterunek wojskowy, zabijając co najmniej 24 żołnierzy. Dowódca sił NATO w Afganistanie, amerykański generał John Allen, także zapowiedział śledztwo w sprawie tego ataku. Władze w Islamabadzie natychmiast potępiły atak. W reakcji na incydent odcięły trasy, przez które do Afganistanu dociera aprowizacja wojsk NATO. Zażądały także od USA, by w ciągu 15 dni ich personel opuścił bazę sił powietrznych w pakistańskim Shamsi, która - jak podejrzewają - była wykorzystywana do prowadzenia operacji z udziałem samolotów bezzałogowych. Rząd Pakistanu zapowiedział również weryfikację stosunków z USA i NATO.