Premier Alex Salmond ze Szkockiej Partii Narodowej (SNP) przedstawił projekt ustawy, która umożliwiłaby ogólnonarodowe głosowanie nad odłączeniem się od Wielkiej Brytanii, składającej się też z Anglii, Walii i Irlandii Północnej. Szef rządu przyznał, że jest to bardzo kontrowersyjna propozycja. Zarówno partie opozycyjne, jak i władze w Londynie sprzeciwiają się referendum. Salmond ma jednak nadzieję, że teraz rozpocznie się "narodowa dyskusja" nad przyszłością Szkocji. W przeprowadzonych 3 maja wyborach do 129-osobowego szkockiego parlamentu SNP zajęła pierwsze miejsce, zdobywając 47 mandatów - o jeden więcej niż Partia Pracy. Nacjonaliści mogą liczyć jeszcze na głosy dwóch posłów Partii Zielonych, z którą są w luźnej koalicji. Przedwyborczy program SNP zakładał zorganizowanie referendum do 2010 roku. - Rząd wyraził swoje jasne preferencje - referendum w sprawie niepodległości - powiedział Salmond. Dodał jednak, że ostatecznie pod powszechne głosowanie mogą zostać poddane także mniej radykalne propozycje, na przykład poszerzenie autonomii w ramach Wielkiej Brytanii. Nie wiadomo, kiedy projekt ustawy trafi do parlamentu.