Poinformowały o tym francuskie źródła rządowe, ale także wdowa po Arafacie, Suha. Wszystko po tym, jak szwajcarscy śledczy odkryli wysoki poziom trującego polonu na odzieży Jassera Arafata. Tym samym powróciły spekulacje, że palestyński przywódca mógł zostać otruty. Francuscy śledczy chcą pojechać do palestyńskiego miasta Ramallah, gdzie znajduje się mauzoleum Arafata. Eksperci potrzebują jeszcze zgody władz Izraela i Autonomii Palestyńskiej. Prezydent Autonomii Mahmud Abbas już zapowiedział, że taką zgodę wyda. Ekshumacja może okazać się przełomem w śledztwie w sprawie śmierci legendarnego palestyńskiego przywódcy. Jasser Arafat zmarł 8 lat temu we francuskim szpitalu wojskowym. Podejrzenia, że został otruty pojawiły się tuż po jego śmierci, a w ostatnim czasie szwajcarscy naukowcy wykryli ślady polonu na odzieży Arafata. Wówczas wdowa po Arafacie zażądała ekshumacji zwłok. - Mamy pierwsze dowody zbrodni. Domagam się ekshumacji, bo szwajcarscy naukowcy mówią, że trzeba to zrobić, by mieć pewność, co się stało - mówiła Suha Arafat w telewizji Al-Jazeera. Polon to silna trucizna, dostępna wyłącznie w wojsku i wśród naukowców. Za jej pomocą w 2006 roku otruto byłego rosyjskiego szpiega i ostrego krytyka Kremla, Aleksandra Litwinienkę. Wieloletni przywódca Organizacji Wyzwolenia Palestyny i pierwszy prezydent Autonomii Palestyńskiej Jasser Arafat zmarł w wieku 75 lat. Po jego śmierci we Francji nie przeprowadzono sekcji zwłok.