Kwestionujący wynik głosowania kandydat opozycji Henrique Capriles Radonski z zadowoleniem przyjął tę decyzję. Zwycięzcą wyborów ogłoszono w poniedziałek przedstawiciela obozu władzy Nicolasa Maduro, który jeszcze w piątek ma zostać zaprzysiężony na prezydenta Wenezueli. "Ustaliliśmy, że zgodnie z prawem wyborczym, rozszerzymy weryfikację" na wszystkie skrzynki z potwierdzeniami oddania głosu, które nie zostały dotychczas sprawdzone - poinformowała na konferencji prasowej szefowa Państwowej Komisji Wyborczej (CNE) Tibisay Lucena. Głosowanie w wyborach prezydenckich odbyło się w Wenezueli przy pomocy elektronicznych maszyn wyborczych. Po zakończeniu niedzielnego głosowania, zgodnie z prawem, CNE sprawdziła 54 proc. skrzynek z potwierdzeniami i podała, że 50-letni Maduro - były minister spraw zagranicznych, którego namaścił na swego następcę zmarły w marcu lewicowy przywódca wenezuelski Hugo Chavez - otrzymał 50,8 proc. głosów, a jego opozycyjny rywal Capriles Radonski - 49 proc. "Akceptujemy to, co ogłosiła CNE" - powiedział Capriles Radonski. Zapewnił, że rezultatem weryfikacji będzie "pokazanie prawdy". "Tego chcieliśmy" - dodał. W czwartek jego sztab wyborczy złożył wniosek o dokonanie przeglądu procesu wyborczego. Według Caprilesa Radonskiego podczas głosowania doszło do wielu nieprawidłowości. "Chcę podziękować naszemu narodowi, to była walka wszystkich Wenezuelczyków i Wenezuelek" - podkreślił Capriles Radonski, który jest gubernatorem stanu Miranda, na północy kraju. Jak poinformowała przewodnicząca CNE Lucena, weryfikacja potrwa około miesiąca, ale już po dziesięciu dniach opublikowany zostanie wstępny raport. Szefowa CNE dodała, że decyzja o weryfikacji wyników została podjęta w związku "ze szczególną sytuacją" w kraju. "Robimy to, by zachować klimat harmonii między obywatelami i odizolować te elementy, które starają się szkodzić demokracji" - podkreśliła. Po ogłoszeniu wyników wyborów w poniedziałek w Wenezueli wybuchły gwałtowne protesty opozycji, w których zginęło osiem osób, a 60 zostało rannych. Nie jest jasne jak decyzja CNE wpłynie na planowane zaprzysiężenie Maduro. W uroczystości ma wziąć udział kilkoro przywódców krajów regionu, m.in. prezydent Brazylii Dilma Rousseff, prezydent Argentyny Cristina Fernadez de Kirchner, a także przywódcy Ekwadoru, Urugwaju i Boliwii. Do Caracas przybył już prezydent Iranu Mahmud Ahmadineżad.