"Obrzydliwe przestępstwo jakim było zestrzelenie cywilnego samolotu w ubiegłym tygodniu jest bezpośrednim wynikiem wojskowej agresji Rosji i nielegalnej okupacji Ukrainy" - napisał Harper w komunikacie. Katastrofa ta "świadczy o konieczności dalszego wywierania presji na reżim (prezydenta Rosji Władimira - red.) Putina przez społeczność międzynarodową" - dodał.Dlatego "rząd Kanady wprowadzi nowe sankcje wobec szerokiego zakresu podmiotów związanych z różnymi rosyjskimi sektorami" - ogłosił premier. Decyzja zostanie podjęta we współpracy z "najbliższymi partnerami i międzynarodowymi sojusznikami" Kanady - czytamy w komunikacie. Szczegóły dotyczące sankcji będą znane po konsultacjach z partnerami. Kanada domaga się, by nowe sankcje zostały wprowadzone w życie jak najszybciej, tak by miały one "maksymalną skuteczność". "Apelujemy do prezydenta Putina, by natychmiast nakazał wycofanie swoich oddziałów z granicy ukraińskiej, by powstrzymał napływ broni i bojowników na Ukrainę oraz by wykorzystał wpływy Rosji do przekonania separatystów do złożenia broni" - oświadczył premier Kanady. Zdaniem Harpera śledczy, badający katastrofę malezyjskiego boeinga, powinni mieć pełen i nieutrudniony dostęp do miejsca wypadku. Przebywający w Londynie szef kanadyjskiej dyplomacji John Baird powiedział dziennikarzom, że sankcje były opracowywane jeszcze przed zestrzeleniem malezyjskiej maszyny. Dodał jednak, że katastrofa przyspieszyła prace nad szerszymi sankcjami. Od wybuchu konfliktu na Ukrainie i marcowej aneksji Krymu Kanada wprowadziła sankcje przeciwko 110 obywatelom Rosji i prorosyjskim Ukraińcom. Na pokładzie strąconego w czwartek samolotu Malaysia Airlines było 298 osób, w tym 193 Holendrów. Panuje coraz większe przekonanie, że maszyna została zestrzelona pociskiem rakietowym odpalonym z terenów kontrolowanych przez separatystów i że broń tę - zapewne zestaw rakietowy Buk - separatyści musieli otrzymać z Rosji. Kanada od dnia katastrofy odpowiedzialnością za nią obarcza Rosję.