W opublikowanej w niedzielę rozmowie polska premier dodała, że "UE ma bardzo głębokie znaczenie dla Polski i nie może ograniczać się do tego nazwiska". "Uczynimy wszystko, by umocnić zasady europejskie" - zapewniła. Odnosząc się do sporu wokół kandydatury Tuska na drugą kadencję przewodniczącego Rady Europejskiej premier Szydło wyjaśniła: "Moje obiekcje nie są związane z panem Tuskiem, ale z faktem, że kraj, z którego pochodzi kandydat powinien udzielić mu swego poparcia, zwłaszcza, jeśli jest to tak ważne stanowisko". Mówiąc o relacjach z Rosją Władimira Putina szefowa rządu przyznała, że wie, iż kraje południa UE, w tym Włochy, są bardziej tolerancyjne wobec Moskwy. "Wiem to dobrze i dlatego rozmawiamy jasno z naszymi sojusznikami. Polska postanowiła prosić zawsze stanowczo, aby nie zdejmowano sankcji ekonomicznych wobec Rosji dopóty dopóki nie będą szanowane porozumienia z Mińska w sprawie Ukrainy" - oświadczyła Szydło. "My odczuwamy realne zagrożenie rosyjską agresją w naszym regionie" - powiedziała. Premier pytana o kwestię sprzeciwu wobec przyjmowania migrantów w ramach unijnego planu, odparła: "Polska przyjmuje ponad milion uchodźców z Ukrainy. Ale my uważamy, że tak skonstruowana, jak teraz polityka migracyjna UE nie jest skuteczna". "Musimy dostarczać na miejsce pomoc ludziom tam, gdzie jej potrzebują" - powiedziała szefowa polskiego rządu. Oceniając podpisaną w sobotę Deklarację Rzymską, wyznaczającą perspektywy dla Unii, premier oświadczyła, że "nie szanuje dogłębnie pragnień wszystkich, ale to dobra deklaracja, gdyż odzwierciedla fundamentalne interesy Unii i także Polski". Szefowa rządu powtórzyła też sprzeciw Polski wobec koncepcji Unii dwóch prędkości, gdyż to jej zdaniem grozi rozpadem UE. Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)