Według autorów opracowania, propaganda historyczna, której nie należy mylić z polityką historyczną, jest "istotnym wymiarem dążeń Rosji do odzyskania statusu światowego mocarstwa". "Tym należy tłumaczyć fakt, że wysocy rangą urzędnicy i funkcjonariusze rosyjskiego państwa angażują się w zaprzeczanie tezom o współodpowiedzialności Józefa Stalina za wybuch II wojny światowej, okupacji przez ZSRR państw bałtyckich czy bierności Armii Czerwonej podczas Powstania Warszawskiego" - wskazano w analizie. Przeczytaj raport BBN o rosyjskiej propagandzie Zdaniem ekspertów BBN, stanowiska przedstawicieli Rosji w kwestiach historycznych nie sposób rozpatrywać w oderwaniu od działań Moskwy na arenie międzynarodowej, np. jednostronnego wyjścia z Traktatu o Siłach Konwencjonalnych w Europie w grudniu 2007 r., agresji na Gruzję w sierpniu 2008 r. czy odcięcia dostaw gazu przez terytorium Ukrainy w styczniu br. "Współczesna rosyjska propaganda historyczna mobilizuje poparcie społeczne i tworzy klimat przyzwolenia na agresywne wobec otoczenia zachowania państwa" - oceniono. Dlatego, jak wskazano, nie należy traktować jej wyłącznie jako tematu badań naukowych, ale także jako element nowej oceny zagrożenia w NATO. Według BBN, w intencji pomysłodawców kampanii zarzuty pod adresem Polski miałyby także wzmocnić podział na polskiej scenie politycznej. "Ewentualne zaangażowanie się Prezydenta RP lub polityków PiS w dyskusję z rosyjskimi mediami o tematyce historycznej wykorzystane mogłoby zostać następnie do kompromitacji procesu integracji euroatlantyckiej na obszarze proradzieckim (...) jako powodowanej uprzedzeniami antyrosyjskimi - nie tylko w oczach wybranych rządów europejskich, tradycyjnie sympatyzujących z Moskwą, ale przede wszystkim w oczach mieszkańców państw powstałych na gruzach ZSRR" - głosi analiza. "To właśnie utrwalenie w umysłach Rosjan, ale także części Ukraińców, Białorusinów oraz mniejszości rosyjskojęzycznej w państwach bałtyckich przekonania o wrogim nastawieniu narodów środkowoeuropejskich do wszystkiego, co jest związane z tradycją i kulturą rosyjską czy wschodniosłowiańską, uznać należy za najgroźniejszy, bo potencjalnie skuteczny, zamiar autorów trwającej w Rosji kampanii medialnej z udziałem przedstawicieli państwa" - napisano. Jak podaje BBN, celem rosyjskiej kampanii historycznej 2004-2005 było odrzucenie prób podważenia wyzwoleńczego charakteru ofensywy Armii Czerwonej 1944-1945, obarczenia ZSRR współodpowiedzialnością za wybuch II wojny światowej, relatywizacja winy NKWD za masakrę polskich oficerów w 1940 r. oraz pomniejszenie rangi polskiego czynu zbrojnego 1939-1945. W ocenie ekspertów BBN, "ofensywa propagandowa w 2009 r. była częściowo reakcją na postawę Warszawy wobec inwazji Rosji na Gruzję w sierpniu 2008 r. oraz na postęp w realizacji strategii dywersyfikacji dostaw surowców energetycznych do Polski". Ich zdaniem, "zasadnicze znaczenie miały jednak obchody 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej w Gdańsku i dążenie Rosji do uprzedzenia międzynarodowej dyskusji o sojuszu ZSRR i III Rzeszy". W analizie podniesiono także sprawę m.in. metod i form działań propagandowych np. wykorzystania produkcji filmowych do budowania jednowymiarowego obrazu przeszłości, a także kwestię represji wobec niezależnych historyków i ośrodków badawczych. Czytaj też: Po spotkaniu: Tusk i Putin o historii Rosyjski wywiad ujawnił publikację o Polsce