Przypomnijmy, że Władimir Putin ponownie odniósł się do wrześniowej rezolucji PE dotyczącej wybuchu II wojny światowej. Zdaniem prezydenta Rosji świat źle interpretuje przyczyny wojny. Uznał on, że do II wojny światowej nie przyczynił się zawarty między III Rzeszą a ZSRR pakt Ribbentrop-Mołotow, a układ monachijski. Układ monachijski to porozumienie zawarte we wrześniu 1938 roku, w którym zdecydowano o przyłączeniu części terytoriów ówczesnej Czechosłowacji do hitlerowskich Niemiec. Układ ten, oprócz Niemiec, podpisały: Wielka Brytania, Włochy i Francja. Decyzja ta zapadła bez udziału Czechosłowacji. W swojej wypowiedzi Putin dodał także, że Polska wykorzystała wspomniany układ do realizacji roszczeń terytorialnych dotyczących Zaolzia. Podczas spotkania z przywódcami Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej w Petersburgu Putin odczytywał m.in. dokumenty mające świadczyć o kontaktach przedstawicieli ówczesnych władz polskich z przedstawicielami III Rzeszy. Oznajmił, że ludzie, którzy prowadzili takie rozmowy, "wystawili swój naród, naród polski, pod (uderzenie) niemieckiej machiny wojennej" i "przyczynili się do tego, że rozpoczęła się II wojna światowa". Ostre reakcje Wypowiedź Putina odbiła się szerokim echem. W związku z obarczaniem Polski winą za wybuch II wojny światowej, do polskiego MSZ został wezwany rosyjski ambasador Siergiej Andriejew. Jak relacjonował po spotkaniu, rozmowy w MSZ "były trudne". Do sprawy odniósł się także m.in. przewodniczący Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej prof. Wojciech Polak. W rozmowie z "Naszym Dziennikiem" skomentował, że "mamy do czynienia z ordynarną stalinowską propagandą". Zdaniem prof. Polaka, Putin przedstawia swoją wersję historii w ramach zemsty za problemy z realizacją projektu Nord Sream 2, za które wini Polskę. BBC analizuje Także brytyjski nadawca zastanawia się, z czego wynika ostatnia wypowiedź prezydenta Rosji. Jak wskazuje BBC, zwycięstwo ZSRR w II wojnie światowej jest jednym z najbardziej "czczonych filarów ideologii państwowej". BBC zauważa także, że Dzień Zwycięstwa jest obchodzony w Rosji z wyjątkowym rozmachem, co ma na celu pokazanie światu wkładu ZSRR w zakończenie dramatycznego konfliktu z przełomu lat 30-tych i 40-tych XX wieku. "Jest to również ważny mechanizm dla Putina, by legitymować siebie i swoją ekspansjonistyczną politykę zagraniczną" - analizuje BBC. Jak dodaje, takie wypowiedzi pozwalają mu pokazywać się jako "następcę wielkiego imperium sowieckiego". "Kreml postrzega krytykę tego, co znane jest w Rosji jako Wielkie Zwycięstwo, jako atak na siebie" - czytamy.