Czeczeński przywódca wziął na siebie odpowiedzialność za terrorystyczny atak na szkołę w Biesłanie oraz wcześniejsze ataki na terenie Rosji - eksplozje w dwóch samolotach i w centrum Moskwy. - Mam nadzieje, że jak najszybciej zostanie postawiony przed sądem - powiedział Armitage dziennikarzom podczas swojej wizyty w Warszawie. Dodał, że osoba, która zabija niewinnych ludzi w celach politycznych, "nie powinna w ogóle mieć prawa do egzystencji we współczesnych społeczeństwach". Zdaniem polskiego wiceministra spraw zagranicznych Adama Daniela Rotfelda, przywódcy czeczeńcy, organizując takie zamachy jak w Biesłanie, tracą sympatię międzynarodowej opinii publicznej. Dwa tygodnie po okupionym śmiercią co najmniej 330 osób odbiciu zakładników internetowy portal separatystów czeczeńskich opublikował list podpisany przez Basajewa. Wymienia on operacje i oddziały, które je przeprowadziły. Basajew żąda natychmiastowego wycofania rosyjskich wojsk z Czeczenii. Autentyczności listu nie sposób jednak potwierdzić. Szamil Basajew został okrzyknięty przez Kreml rosyjskim wrogiem publicznym numer 1. To on był organizatorem m.in ataku na teatr na Dubrowce w Moskwie. Rosjanie wyznaczyli za jego głowę 5 mln dolarów nagrody. Na czarnej liście umieścili Basajewa także Amerykanie, oskarżając go o współpracę z Osamą bin Ladenem. Miał on otrzymywać od saudyjskiego terrorysty pieniądze na swoją działalność.