Cytowany przez agencję Interfax przedstawiciel prezydenta Rosji do spraw Czeczenii Siergiej Jastrzębski ocenił decyzję USA jako dobrą wiadomość i krok w dobrym kierunku. Zdaniem komentatorów uznanie Basajewa za wroga Ameryki będzie dla Moskwy sygnałem, że Waszyngton postrzega działanie rosyjskich wojsk w Czeczenii jako część światowej wojny z terroryzmem. Rosyjskie władze oficjalnie określają wojnę w Czeczenii jako "operację antyterrorystyczną". USA oskarżają czeczeńskiego dowódcę o współpracę z Osamą bin Ladenem, w tym o to, że brał od saudyjskiego terrorysty pieniądze na swoją działalność. W opinii sekretarza stanu Colina Powella działalność Basajewa jest zagrożeniem dla bezpieczeństwa Amerykanów, a także polityki zagranicznej i gospodarki USA. Radykalny komendant polowy Szamil Basajew jest odpowiedzialny - zdaniem rosyjskich władz - m.in. za zorganizowanie w zeszłym tygodniu zamachu terrorystycznego w Mozdoku. W samobójczym ataku na szpital wojskowy zginęło 50 osób, a 82 zostały ranne. Basajew zaprzecza, by miał z tą tragedią cokolwiek wspólnego. W maju przyznał się jednak do odpowiedzialności za serię antyrosyjskich ataków, w których zginęło w sumie 77 osób.