- Jest jasne, że nie uzyskamy tego wszystkiego, na co mieliśmy nadzieję - oświadczył Barroso w przemówieniu wygłoszonym po południu na sesji z udziałem szefów państw i rządów. Przypomniał im o ciążącej na nich odpowiedzialności za ratowanie klimatu. - Taniej jest chronić planetę, niż ją później reperować - powiedział. Przemówienie Barroso udostępniły służby prasowe KE w Brukseli. Na szczycie klimatycznym w Kopenhadze dotąd nie udało się osiągnąć porozumienia w kluczowej kwestii: redukcji emisji dwutlenku węgla po roku 2012, kiedy wygasa obecny protokół z Kioto. Negocjatorzy uzgodnili natomiast wstępny szkic umowy o ograniczeniu globalnego wzrostu temperatury do maksimum 2 stopni Celsjusza w porównaniu z poziomem sprzed epoki przemysłowej oraz o przeznaczeniu do roku 2020 co najmniej 100 miliardów dolarów rocznie na pomoc dla krajów rozwijających się, przy czym co najmniej 30 miliardów dol. miałoby trafić do krajów najbiedniejszych w najbliższych trzech latach - 2010-2012. Zgodnie z postanowieniami ostatniego szczytu w Brukseli, 7,2 mld euro ma pochodzić od krajów UE. - Zapewniliśmy program funduszu startowego na kolejne trzy lata w wysokości co najmniej 30 mld dolarów (...) Mamy także jasny, długoterminowy cel finansowania klimatycznego w wysokości 100 mld dolarów rocznie do roku 2020 - cieszył się Barroso. Szef KE przypomniał, że aktualna pozostaje oferta UE o redukcji unijnych emisji CO2 o 30 proc. do roku 2020, o ile inne uprzemysłowione potęgi zdobędą się na porównywalny wysiłek. Premier przewodniczącej UE Szwecji Fredrik Reinfeldt wskazał jednak, że na razie zapowiedzi redukcji dwójki największych światowych emitentów: USA i Chin są niewystarczające, by ograniczyć ocieplenie klimatu do 2 stopni. - USA i Chiny muszą wykonać swoją część pracy, inaczej nie uda nam się osiągnąć celu 2 stopni - przestrzegł dziś Reinfeldt w Kopenhadze. - Jeśli na poważnie chcemy dojść do porozumienia tutaj w Kopenhadze, to wszystkie kraje powinny ogłosić bardziej ambitne zobowiązania w zakresie redukcji emisji - dodał.