O ile 53-letni Portugalczyk może być niemal pewien poparcia rządów państw UE (jest jedynym zgłoszonym kandydatem), musi jeszcze zdobyć aprobatę Parlamentu Europejskiego, gdzie ma wielu wrogów - socjalistów, Zielonych, czy nawet część liberałów. Dlatego w programie, który przedstawi dziś na szczycie położy nacisk - zgodnie z wysłanymi mediom zapowiedziami - na "socjalny" wymiar gospodarki rynkowej UE, protekcjonizm europejskich interesów czy Europę polityczną, "zdolną reagować". Przywódcy podejmą na szczycie jedynie polityczną decyzję, a nie formalną. Zgodnie z ujawnioną francusko-niemiecką propozycją, popartą przez czeskie przewodnictwo w UE, we wnioskach końcowych ze szczytu mają wskazać Barroso z imienia i nazwiska jako pozostającego "do dyspozycji na drugi mandat w KE" i "wezwać przewodnictwo UE do wysondowania liderów politycznych nowo wybranego Parlamentu Europejskiego". I "jeśli PE będzie gotów głosować już na lipcowej sesji, to przewodnictwo ma sformalizować decyzję (o wyborze Barroso)" i wysłać do PE formalny wniosek w sprawie głosowania. Na szczycie przywódcy mają też przyjąć obiecane w zeszłym roku Irlandii gwarancje prawne (dotyczące neutralności kraju, polityki podatkowej i wyłącznych kompetencji Irlandii w prawie rodzinnym), dzięki którym Irlandczycy mieliby łatwiej zaaprobować traktat z Lizbony w drugim referendum. Nie jest jeszcze pewna forma prawna tych gwarancji, ale wszystko wskazuje na to, że będą one zapisane w prawnie wiążącej decyzji UE lub jednostronnym protokole do Traktatu, którego nie trzeba będzie ratyfikować we wszystkich 27 krajach UE. - Jestem bardzo zadowolony z postępu rozmów w sprawie gwarancji - zadeklarował premier Irlandii Brian Cowen przed szczytem. Dzień wcześniej wysłał do wszystkich przywódców list z gorącym apelem, by gwarancje były jak najsilniejsze z prawnego punktu widzenie - stanowiły pierwotne prawo UE. Na szczycie wróci też temat kryzysu finansowego i gospodarczego. Uznając, że "pokazał on potrzebę poprawy regulacji i nadzoru nad instytucjami finansowymi, zarówno w Europie, jak i na świecie" - jak głosi projekt wniosków ze szczytu - szefowie państw i rządów poprą szybkie ustanowienie europejskiego systemu nadzoru finansowego i zgodzą się na powołanie nowych ogólnounijnych organów proponowanych przez Komisję Europejską. Szczyt ponowi determinację UE w doprowadzeniu do sukcesu na konferencji w Kopenhadze w grudniu br., gdzie ma być podpisane światowe porozumienie o redukcji emisji CO2 po roku 2012 (tzw. post-Kioto). Nie będzie jednak decyzji w drażliwej dla Polski kwestii, jak podzielić unijną składkę między kraje UE na wsparcie państw trzecich w walce z ociepleniem klimatu. Jeszcze przed szczytem polski rząd zagwarantował sobie, by na razie nie przesądzać liczenia na podstawie wysokich w Polsce, ze względu na energetykę opartą na węglu, emisji CO2. Warszawa twierdzi, że zapłaciłaby w takim wariancie nieproporcjonalnie dużo - nawet do 12 proc. - i proponuje podział według PKB.