- Zawsze mnie zapewniał, że podpisze traktat i to dobra wiadomość - powiedział Barroso podczas debaty w Parlamencie Europejskim. Wcześniej przewodniczący PE Jerzy Buzek powiedział w środę, że prezydent Kaczyński podpisze traktat jeszcze w tym tygodniu. - Nigdy w to nie wątpiłem. Pozostają tylko Czechy - powiedział Barroso. Wezwał prezydenta Vaclava Klausa do podpisania traktatu z Lizbony, jak tylko Trybunał Konstytucyjny ponownie stwierdzi jego zgodność z czeską konstytucją. - To mój obowiązek jako szefa Komisji Europejskiej, wezwać do podpisania - powiedział. Podkreślił, że z demokratycznego punktu widzenia Traktat z Lizbony zaaprobowały już wszystkie kraje UE, drogą referendum lub parlamentarną, w tym dwie izby parlamentu Czech. Wszyscy przywódcy największych frakcji politycznych, począwszy od chadeków po Zielonych wzywali w środowej debacie Klausa do odpowiedzialności i podpisania Traktatu z Lizbony. - Nie możemy pozwolić, by Europa padła ofiarą szantażu - powiedział lider Zielonych Daniel Cohn-Bendit. - Tak duże, 67-procentowe poparcie dla Traktatu z Lizbony w Irlandii zobowiązuje pana do podpisania, kiedy nadejdzie odpowiednia chwili (po wyroku Trybunału Konstytucyjnego) - powiedział lider chadeckiej największej frakcji Joseph Daul. Barroso powiedział, że jest gotowy do mianowania składu nowej Komisji Europejskiej, "jak tylko będzie jasność prawna co do tego, na jakiej podstawie ma się to odbyć (czy Traktatu z Nicei, czy Traktatu z Lizbony) oraz kiedy przywódcy państw UE wybiorą wysokiego przedstawiciela ds. polityki zagranicznej", który ma stać się wraz z wejściem w życie Traktatu z Lizbony komisarzem i wiceprzewodniczącym Komisji Europejskiej. Wybór wysokiego przedstawiciela ds. polityki zagranicznej (następcy Javiera Solany) spodziewany jest na najbliższym szczycie UE 29-30 października.