Przemawiając w waszyngtońskiej Radzie Atlantyckiej, przewodniczący Komisji Europejskiej powiedział, że obecny kryzys ukraińsko-rosyjski jest "największym wyzwaniem dla globalnego pokoju od czasu upadku muru berlińskiego". Nie ulega wątpliwości - podkreślił - że "celem (prezydenta Rosji) Władimira Putina jest uzyskanie pełnej kontroli na Ukrainą". - Osobiście mówił mi, że Ukraina to sztuczny kraj - zaznaczył Barroso. Dlatego w jego opinii najlepszą odpowiedzią Zachodu na działania Putina jest pokazanie mu, że "możemy mieć niepodległą suwerenną, stabilną, demokratyczną i prosperującą Ukrainą". Sankcje Zachodu - zaznaczył szef KE - mają za zadanie pokazać władzom w Moskwie, że Rosja poniesie poważne konsekwencje, jeśli będzie kontynuować eskalację kryzysu na Ukrainie. - Ale przynajmniej dla nas w Unii Europejskiej celem nie jest konfrontacja z Rosją. Rosja jest dla Unii ważnym krajem. Próbujemy pokazać Rosjanom, że lepiej będzie dla nich, jeśli będą z nami negocjować - powiedział. Zapewnił, że KE jest przygotowana, by "zrobić więcej", w tym wprowadzić skoordynowane z USA sankcje na sektory rosyjskiej gospodarki, ale decyzję podejmą kraje UE. Dodał, że będzie to też przedmiotem rozmów kanclerz Niemiec Angeli Merkel z prezydentem USA Barackiem Obamą w piątek w Waszyngtonie. - KE przygotowała już te sankcje i obecnie konsultuje je z krajami członkowskimi - powiedział. "Cokolwiek UE zrobi, będzie to mieć większy wpływ niż to, co mogą zrobić Stany Zjednoczone", ponieważ Unia jest dla Rosji pierwszym handlowym partnerem, a USA dopiero 28. - podkreślił.