Policja do rozproszenia demonstrantów, z których wielu zachowywało się agresywnie, używała głównie pałek, lecz również kul gumowych - poinformowali obecni na miejscu dziennikarze. Większość demonstrantów, których - jak piszą agencje - były dziesiątki tysięcy, rozproszyła się przed zajściami, w których interweniowała policja. Wg niej, podczas protestu zostały uszkodzone dwa banki. Według szacunków organizatorów protestu i miejscowych władz, do Barcelony przyjechało ok. 50 tys. osób z całej Europy, by zaprotestować przeciw unijnym planom liberalizacji rynków energetycznych i finansowych. Demonstrację pod hasłem: "Przeciw Europie kapitału i wojny - inny świat jest możliwy" zorganizowało ponad 100 organizacji: socjalistycznych, komunistycznych, związków zawodowych, inicjatyw obywatelskich i innych ugrupowań lewicowych. Na bulwarach portowych odczytano wspólne oświadczenie organizacji przygotowujących protest. Jego główne tezy można ująć w haśle: "Europa - Zielona, Sprawiedliwa i Solidarna". Policja obserwowała pochód ze śmigłowców i mikrobusów, ustawionych na skrzyżowaniach wzdłuż trasy, pilnując, by demonstranci nie zboczyli z drogi. Obawiając się zamieszek, do jakich dochodziło podczas kilku poprzednich tego typu spotkań, władze zmobilizowały około 8,5 tys. funkcjonariuszy policji do ochrony bezpieczeństwa podczas szczytu. W gotowości były również myśliwce, rakiety ziemia-powietrze oraz okręty wojenne w porcie.