Obama powiedział, że jest dla niego wielkim zaszczytem uczestniczyć w pożegnaniu Mandeli. Mówił, że poruszył on miliardy ludzi na świecie. Dodał, że wielu światowych przywódców solidaryzowało się z Nelsonem Mandelą w sprzeciwie wobec dzielenia ludzi na lepszych i gorszych. Barack Obama powiedział, że dziedzictwem, jakie zostawił Mandela, jest wolność i demokracja w RPA. Porównał go przy tym z amerykańskim prezydentem Abrahamem Lincolnem, który walczył o zniesienie niewolnictwa. Amerykański prezydent przyznał, że zmarły nie był postacią posągową. - Święty to grzesznik, który się nie poddaje. Tak można opisać Mandelę - powiedział Obama. Podkreślił, że nie szukał on zemsty i po wyjściu z więzienia potrafił zaprosić pilnujących go strażników na kolację. Barack Obama powiedział, że trzeba nadal działać na rzecz pokoju, a wielu przywódców nie uznaje prawa ludzi do wolności. - Mandela przypomina nam, że rzeczy wydają się niemożliwe, dopóki się ich nie dokona - powiedział prezydent Stanów Zjednoczonych. Przed swym przemówieniem prezydent przywitał się między innymi z przywódcą Kuby Raulem Castro i z prezydentem Zimbabwe Robertem Mugabe. 95 tysięcy ludzi zgromadzonych na stadionie na przedmieściu Johannesburga w Soweto owacyjnie przyjęło wystąpienie Obamy.