"Oświadczyłem mu całkiem jasno, że przemoc musi ustać - i to natychmiast. Nie była to łatwa rozmowa" - powiedział Ban Ki Mun w Los Angeles w nocy z wtorku na środę czasu lokalnego. Jak zaznaczył, upomniał swego rozmówcę, że przemoc wobec ludności cywilnej nie może pozostać nieukarana, a niektóre wydarzenia w Libii "wydają się być wyraźnym naruszeniem prawa międzynarodowego i praw człowieka". Ban Ki Mun poinformował, że od poczatku fali protestów w Tunezji codziennie kontaktował się z przywódcami państw arabskich, wzywając ich do "wysłuchania własnych obywateli". "Przemiany na Bliskim Wschodzie mają charakter historyczny" - podkreślił, deklarując jednocześnie, że Narody Zjednoczone są gotowe pomóc mieszkańcom tego regionu "uporać się z wyzwaniami potężnego przełomu".