- Eskalacja konfliktu na granicy syryjsko-tureckiej i wpływ kryzysu (w Syrii - PAP) na Liban są bardzo niebezpieczne - powiedział szef ONZ podczas międzynarodowej konferencji na temat demokracji organizowanej przez Radę Europy w Strasburgu, na wschodzie Francji. Ban wyraził też "głębokie zaniepokojenie" ciągłymi dostawami broni dla syryjskich wojsk rządowych oraz rebeliantów walczących z reżimem prezydenta Baszara el-Asada. Podkreślił, że "polityczne rozwiązanie" jest jedynym sposobem na zakończenie konfliktu w Syrii. Z powodu zbliżającej się zimy szef ONZ zaapelował też o dodatkową pomoc humanitarną dla regionu. - Konieczne jest, by darczyńcy zareagowali w hojniejszy sposób na potrzeby Syryjczyków i ponad 300 tys. uchodźców przebywających w sąsiednich krajach - mówił. W przemówieniu wygłoszonym na Światowym Forum na rzecz Demokracji Ban Ki Mun poinformował, że międzynarodowy wysłannik do Syrii Lakhdar Brahimi wróci jeszcze w tym tygodniu do tego kraju. W niedzielę na syryjsko-tureckim pograniczu doszło do kolejnego w ostatnich dniach incydentu. Turecka artyleria odpowiedziała ogniem na pocisk moździerzowy wystrzelony z Syrii, który kilka minut wcześniej uderzył w przygraniczną miejscowość Akcakale, nie raniąc nikogo. - Trzeba być przygotowanym tak, jakby za chwilę miało się pójść na wojnę. Jeśli nie można być przygotowanym, to nie można nazywać się potężnym krajem lub potężnym narodem - powiedział w niedzielę turecki premier Recep Tayyip Erdogan. Przemawiając w Stambule szef rządu skrytykował główne ugrupowanie opozycyjne. Partia Ludowo-Republikańska (CHP) sprzeciwiała się niedawnej decyzji parlamentu zezwalającej siłom zbrojnym na prowadzenie operacji militarnych poza granicami kraju, jeśli rząd uzna to za konieczne. Decyzję podjęto po środowym ostrzale Akcakale, w którym zginęło pięcioro cywilów. Powtarzające się incydenty na pograniczu syryjsko-tureckim wywołały największe napięcie w stosunkach między Ankarą a Damaszkiem od czasu, gdy w Syrii wybuchł krwawy konflikt wewnętrzny w marcu 2011 roku.