Według gazety Ban zdecydowanie gorzej radzi sobie na urzędzie niż jego poprzednik Kofi Annan. Pomimo starań ciągle nie potrafi wyrobić sobie marki dyplomaty sprawnie rozwiązującego konflikty i zaprowadzającego pokój. Zdaniem dziennika ostatnia porażka Ban Ki Muna nastąpiła podczas konfliktu w Gruzji. Kiedy wojska Rosji i Gruzji walczyły w Osetii Południowej, sekretarz miał gorączkowo wydzwaniać do światowych przywódców, oferując pomoc ONZ przy rozwiązywaniu kryzysu. Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew przez ponad tydzień nie chciał z nim w ogóle rozmawiać. Prawdopodobnie dlatego, że Ban zignorował wcześniej zdanie Rosjan w sprawie niepodległości Kosowa, a później wydał oświadczenie, w którym opowiedział się za integralnością terytorialną Gruzji - pisze "Washington Post". Wysiłki Ban Ki Muna, aby zakończyć konflikt w Darfurze skończyły się niepowodzeniem - przypomina gazeta. Władze Birmy nie zgodziły się na spotkanie z jego specjalnym wysłannikiem. ONZ zostało zepchnięte do pomocniczej roli przy rozwiązywaniu konfliktów w Kenii i Zimbabwe, gdzie zastąpiły ją regionalne potęgi takie jak RPA - wylicza dziennik. Nieudolność sekretarza generalnego ONZ widać też było - jak pisze "Washington Post" - na spotkaniu z ministrami spraw zagranicznych najważniejszych państw w sprawie demokratyzacji Birmy, które Ban zwołał w sobotę w czasie sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ. Nie zjawiła się na nim sekretarz stanu USA Condoleezza Rice. Po spotkaniu nie było wystąpienia Bana dla mediów, tylko oświadczenie wzywające Birmę do uwolnienia 2 tys. więźniów politycznych. Według "Washington Post" nieudolność Ban Ki Muna mocno kontrastuje ze stylem uprawiania dyplomacji jego poprzednika Kofiego Annana, któremu udało się zwiększyć autorytet urzędu sekretarza generalnego ONZ. Na dowód dziennik przypomina, że kiedy po kontrowersyjnych wyborach prezydenckich w Kenii rozpoczęły się walki uliczne Unia Afrykańska poprosiła o pomoc przy rozwiązywaniu konfliktu nie Ban Ki Muna, lecz Annana. "Nikt nie twierdzi, że zmierzamy do dyplomatycznego przełomu w tych kwestiach. Te sprawy załatwiane są po cichu. Sekretarz generalny pracuje bardzo ciężko, konsekwentnie, ale po cichu" - tłumaczy doradca sekretarza generalnego ONZ Robert Orr. Orr uważa, że Ban Ki Mun odnosi sukcesy na innych polach, jak zmiany klimatu czy kryzys związany z rosnącymi cenami energii i żywności. "Washington Post" twierdzi, że Ban Ki Mun jest coraz bardziej sfrustrowany, a za niepowodzenia wini swoich doradców. "Naszym zadaniem jest zmienić ONZ, a przez to również świat. To wielkie zadanie. Jestem sfrustrowany tak częstymi niepowodzeniami" - miał powiedzieć Ban Ki Mun swoim doradcom w ubiegłym miesiącu w Turynie.