Silne wiatry i spowodowane nimi prądy sprawiają, że kąpiel w Bałtyku i Morzu Północnym jest w tych dniach wyjątkowo niebezpieczna. Tylko w miniony weekend ratownicy w Szlezwiku-Holsztynie uratowali ponad 20 osób. W dziesięciu przypadkach jakakolwiek pomoc przyszła za późno. Także we wtorek (22.07), w Szlezwiku-Holsztynie, w gminie uzdrowiskowej Scharbeutz utonął człowiek. Jego ciało wyciągnął z wody jeden z urlopowiczów. - Próby reanimowania mężczyzny spełzły na niczym - oświadczyła rzeczniczka policji. Zmarły z Dolnej Saksonii liczył około 70 lat. Do Scharbeutz wybrał się na całodzienną wycieczkę. W ostatniej chwili udało się natomiast uratować 13-letniego chłopca. Apele i ostrzeżenia W poniedziałek z kolei, w Timmendorfer Strand zmarł 62-letni urlopowicz. W Selker Noor koło Szlezwika z wody wyciągnięto ciało 47-letniej pływaczki. Zaginęła w sobotę wieczorem. Co najmniej 6 osób utonęło w miniony weekend w Meklemburgii-Przedpomorzu. Według Niemieckiego Towarzystwa Ratowania Życia (DLRG) w samym tylko Szlezwiku-Holsztynie uratowano 34 osoby. Policja apeluje do urlopowiczów i turystów, by unikali zażywania kąpieli po wywieszeniu czerwonej flagi i nie ignorowali tablic ostrzegawczych. Obecnie plaże Morza Północnego i Bałtyckiego monitoruje dziennie ok. 450 ratowników DLRG. dpa/opr. Iwona D. Metzner, Redakcja Polska Deutsche Welle