Jego nazwisko wymieniano dotąd wśród potencjalnych kandydatur na nowy urząd, wprowadzony na mocy Traktatu z Lizbony. Jednak Balkenende oznajmił, że nikt nie prosił go o objęcie tej funkcji. - Nie jestem kandydatem, nie proszono mnie, bym nim był - oznajmił Balkenende po przybyciu na szczyt UE w Brukseli. Podkreślił: "Podjęcie szybkiej decyzji jest w interesie Europy". Przywódcy państw i rządów UE mają zająć się w czwartek wyborem przewodniczącego Rady Europejskiej, wysokiego przedstawiciela ds. polityki zagranicznej i sekretarza generalnego Rady UE.