Wszystko rozegrało się w minioną środę na Bali. O sprawie piszą "The Jakarta Post" i "The Star". Jak czytamy, na jednej z rajskich plaż służby porządkowe upomniały dwoje Polaków - 39-letniego mężczyznę i 24-letnią kobietę. Turyści z Polski przebywali na plaży i spożywali tam posiłek. Problem w tym, że tego dnia na Bali odbywało się święto - ważne w lokalnym kalendarzu. Polacy złamali lokalny zakaz Nyepi - dzień Nowego Roku w balijskim kalendarzu, święto zwane również Dniem Ciszy. Nie bez powodu. Dzień ten poprzedzają huczne uroczystości i zabawa, jednak w Dzień Ciszy wszystko się uspokaja. Mieszkańcy są wówczas zobowiązani do zaniechania wszelkich form rozrywki. Restauracje, bary, czy też sklepy są zamknięte. Działają jedynie miejsca użyteczności publicznej. Zasady te obowiązują również turystów. Awantura na plaży Para z Polski nie zastosowała się jednak do zasad, za co została upomniana przez służby porządkowe. Polacy nie zrezygnowali wówczas z kontynuowania posiłku na plaży. Zamiast tego wdali się w kłótnię ze strażnikami. W sieci pojawiły się nagrania z awantury, jednak nie publikujemy ich z uwagi na widoczne na nagraniu twarze "bohaterów" incydentu. Polacy stwierdzili m.in., że skoro nie wolno przebywać na zewnątrz, to i strażników nie powinno być na plaży. Służby nie przyjęły jednak tego argumentu. Deportacja w sobotę Być może, gdyby nie ta awantura, sprawa zakończyłaby się upomnieniem. Jednak dyskusja obrała nerwowy przebieg i strażnicy zdecydowali, że będzie ona miała większe konsekwencje - deportację. Polacy skarżyli się, że Bali jest jedynie przystankiem na ich trasie i planują dalej udać się w podróż, jednak zgodnie z decyzją służb migracyjnych, para będzie musiała wrócić do kraju już w sobotę. Jak podają lokalne media, wcześniej w tym tygodniu doszło także do deportacji czterech Rosjan. Osoby te złamały zasady obowiązujących ich wiz.