W piątek Główny Urząd Statystyczny podał, że w pierwszym kwartale br. PKB wzrósł w ujęciu rocznym o 0,8 proc. Jak ocenił Balcerowicz, spowolnienie gospodarcze na świecie dotknie Polskę w mniejszym stopniu niż inne kraje regionu, m.in. z tego powodu, że rola handlu zagranicznego dla gospodarki polskiej nie jest tak duża, jak w mniejszych państwach, np. w Czechach, na Słowacji, czy w krajach bałtyckich. Zdaniem Balcerowicza, także wzrost kredytów, zwłaszcza mieszkaniowych, był w Polsce względnie wolniejszy niż np. w państwach bałtyckich czy na Węgrzech. - Choć nasza polityka fiskalna nie była najlepsza - zwłaszcza w latach 2005-2007, kiedy wydatki rosły jeszcze szybciej niż szybko rosnąca gospodarka - to nie była tak zła, jak na Węgrzech - tłumaczył Balcerowicz. Zauważył również, że Polska - podobnie jak wszystkie inne kraje naszego regionu - nie jest dotknięta przez bezpośrednie finansowanie w amerykańskie papiery wartościowe. - Można powiedzieć, że nasz rynek wykazał się zdrowym zacofaniem i dzięki temu nie ucierpiał - dodał. Przestrzegł, by nie skupiać się na najbliższym okresie. - Historycznym zadaniem jest to, by polska szybko dochodziła do poziomu Zachodu - powiedział. Warunkiem osiągnięcia tego celu jest dokończenie kilku reform: uzdrowienie finansów państwa, zmiana złego prawa, dokończenie prywatyzacji, usprawnienie wymiaru sprawiedliwości, modernizacja uniwersytetów. - To wszystko do zrobienia przy odpowiedniej mobilizacji opinii publicznej - ocenił Balcerowicz. Sceptycznie wypowiedział się o wielomiliardowych pakietach antykryzysowych, przyjmowanych przez niektóre kraje. - Należy zadać sobie pytanie, czy można sobie na to pozwolić i ile nas to kosztuje - zaznaczył. W ocenie uczestników sobotniej debaty, mieszkańcy uboższych wschodnich landów Niemiec oraz krajów dawnego bloku komunistycznego lepiej poradzą sobie z przetrwaniem kryzysu gospodarczego niż bogaty Zachód. - Na wschodzie Niemiec mamy gospodarkę regionalną, a nie globalną, jak na zachodzie Niemiec. We wschodnich landach nie ma też wielu zakładów, zależnych od eksportu - argumentował były wiceprezes banku centralnego w NRD, a potem dyrektor Deutsche Banku w Berlinie, Edgar Most. Z kolei publicysta Richard Swartz ocenił, że na wschodzie Europy społeczeństwa są bardziej elastyczne i lepiej potrafią dostosować się do zmian, wywołanych przez kryzys. - Ci ludzie przez wiele lat żyli w warunkach kryzysu, który był czymś trwałym. Nauczyli się, jak przetrwać w tym stanie. Takich doświadczeń nie ma na Zachodzie - ocenił publicysta Richard Swartz. Rozpoczęta w miniony czwartek konferencja "Forum historyczne 1989- 2009" poświęcona jest demokratycznym przemianom w Europie Środkowej i Wschodniej oraz transformacji.