Wzmożony ruch zaobserwowano w jednostkach wojskowych, a w bagdadzkich szpitalach ustawiono dodatkowe lóżka. Zrobiono też miejsca w holach i na korytarzach, pracownicy gromadzą zapasy. Specjalni wysłannicy RMF do Iraku Jan Mikruta i Przemysław Marzec odwiedzili jeden z największych szpitali chirurgicznych w irackiej metropolii, szpital Yarmuk. Pracujący w nim lekarze spodziewają się wielu cywilnych ofiar ataku. - Cywile są w tym mieście wszędzie. Bagdad to naprawdę wielkie miasto, a właściwie wszyscy jego mieszkańcy to cywile. W tej sytuacji musimy spodziewać się wielu rannych. Mamy już takie doświadczenia - mówił RMF jeden z lekarzy. Te poprzednie doświadczenia wyniesiono z "Pustynnej Burzy". Podczas amerykańskiej operacji z 1991 roku iraccy lekarze pracowali przy świetle latarek. Brakowało krwi oraz leków. - Nie chcemy, by ta sytuacja się powtórzyła - powiedzieli naszym wysłannikom lekarze z bagdadzkiej placówki. Jak twierdzą, mają zapasy krwi, narzędzi i leków, a także też zapasowy personel.