Najwięcej ofiar odnotowano w Sri Lance, Indonezji, Indiach i Tajlandii. Tysiące ludzi nadal uważa się za zaginionych. Wśród ofiar jest wielu zagranicznych turystów. Polskie służby dyplomatyczne informują, że zginął jeden Polak. Na Sri Lance zginęło ponad 22 tys. osób i jest ponad 20 tys. rannych, w Indiach - głównie na indyjskich archipelagach Andamanach i Nikobarach w Zatoce Bengalskiej, niedaleko od epicentrum trzęsienia ziemi - zginęło 10 tys. 850 osób, na Sumatrze w Indonezji 45 tys. 268, w Tajlandii 1 tys. 829, a ponad 4 tys. uważa się za zaginione. Na Birmie zginęło 90 ludzi, w Malezji żywioł pochłonął 65 osób, na Malediwach 67, a w Bangladeszu na morzu zginęły 2 osoby. Wśród śmiertelnych ofiar trzęsienia ziemi i tsunami, które nawiedziły w niedzielę osiem krajów Azji Południowo-Wschodniej, jest kilkuset cudzoziemców. Oficjalnie potwierdzono śmierć 163 z nich. Według ambasady RP w Bangkoku i Ministerstwa Spraw Zagranicznych w Warszawie, w Tajlandii zginął na pewno jeden Polak, ale - zdaniem ambasady - liczba polskich ofiar śmiertelnych może być większa. 56 osób jest poszukiwanych. Dwie hospitalizowane Polki wyszły już ze szpitala, jeden Polak jeszcze w nim pozostał, jest po operacji i czuje się dobrze. Z ambasadą RP w Tajlandii nawiązało kontakt 40 osób. 6 osób deklaruje powrót do kraju w najbliższych dniach, 4 osoby już opuściły Tajlandię. Ok. 15 osób przebywa w Bangkoku, 6 jest hospitalizowanych. Z poszukiwanych na Sri Lance 14 osób odnalazło się sześć. Pięć osób opuściło już Sri Lankę, jedna pozostaje bezpieczna w Kolombo. Sprawdzana jest informacja porannego dziennika jednej z hinduskojęzycznych stacji telewizyjnych, że wśród zidentyfikowanych w tym kraju ofiar kataklizmu jest jeden obywatel polski. RMF rozmawiało z Tomaszem Majorem, polskim turystą, który przeżył tsunami na jednej z tajlandzkich wysp: Uspokajające wieści docierają z Indonezji, Malezji oraz Indii - tam nasi dyplomaci nie dowiedzieli się niczego złego o polskich obywatelach. Nie ma niepokojących informacji z wyspy Bali. Nie wiadomo natomiast, czy nie było kilku osób z Polski na małych wysepkach wokół Sumatry, w szkołach nurkowania. Wysepki te praktycznie przestały istnieć. Ministerstwo Spraw Zagranicznych uruchomiło kolejne dodatkowe numery telefoniczne dla rodzin pragnących uzyskać informacje o losie najbliższych przebywających w Azji, a także dla pragnących przekazać ważne informacje w sprawie osób, które mogą przebywać w regionie dotkniętym skutkami niedzielnego kataklizmu. Jak poinformował w komunikacie rzecznik MSZ Aleksander Chećko, poza dotychczasowymi numerami telefonicznymi: (0 22) 52 39 601 i (0 22) 52 39 447 działają już dodatkowe numery: (0 22) 52 39 001 i (0 22) 52 39 002. Ministerstwo prosi także osoby, które są pewne, że ich najbliżsi byli w rejonie kataklizmu, aby przesyłali ich dane, łącznie ze zdjęciami na adres mailowy resortu. Fala wywołana podmorskim trzęsieniem ziemi w Azji Południowo-Wschodniej dotarła także w niedzielę po południu na odległość 4.500 km do wybrzeża Afryki, po wschodniej stronie Oceanu Indyjskiego. W Somalii, gdzie całe wioski i miasta znalazły się pod wodą, w poniedziałek znaleziono ciała 40 rybaków, którzy zginęli w czasie uderzenia tsunami. 60 osób nadal uznaje się za zaginione. Co najmniej 10 osób zginęło w Tanzanii, jedna osoba w Kenii. Tam oraz na Mauritiusie, na Seszelach i na Madagaskarze tsunami wyrządziła głównie szkody materialne. Dzisiaj na Sri Lance armia odnalazła ok. 3 tys. żywych mieszkańców regionu Ampara. Odnaleziono ich w rejonie oddalonym od wybrzeża na wschodzie wyspy.Oficer lotnictwa Chaminda Wickramaratna powiedział, że samolotami dostarczono już im wodę i żywność. Następnym transportem zostaną im przekazane lekarstwa, ponieważ wielu z ocalonych cierpi z powodu odwodnienia. Nadal nie jest znany los co najmniej 3,5 tysiąca cudzoziemców, w większości turystów, którzy w czasie niedzielnego uderzenia tsunami przebywali w strefie bezpośredniego zagrożenia. Największą grupę - około dwu tysięcy osób - wśród obcokrajowców stanowią turyści z państw skandynawskich. Potwierdzono jak do tej pory śmierć 174 cudzoziemców. Za zaginionych nadal uważa się co najmniej 1 500 Szwedów, 800 Norwegów, 214 Duńczyków i 200 Finów. Według Reutera, nieznany jest też los 200 Czechów, 188 Izraelczyków, 100 Niemców i 100 Włochów. Agencja Reutera podaje, że wśród cudzoziemców, których śmierć potwierdzono, jest 18 Brytyjczyków, po 13 osób z Norwegii i Włoch, 11 Amerykanów, 14 Francuzów i 9 Japończyków. Agencja pisze, iż są także ofiary śmiertelne wśród Australijczyków, Kanadyjczyków, Niemców, Południowych Afrykanów i Koreańczyków a także - Polaków. Reuters nie podaje konkretnych informacji. Tajlandzki Departament ds. Klęsk Żywiołowych i Prewencji opublikował dzisiaj rano pierwszą listę cudzoziemców - ofiar niedzielnego uderzenia tsunami. Na liście wymieniono 473 obcokrajowców. Departament zastrzegł, iż nadal poszukuje się 1400 zaginionych obcokrajowców. Na słynnej dziesięciokilometrowej tajlandzkiej plaży Khao Lak, niedzielne uderzenie morskiej fali mogło spowodować śmierć nie mniej niż trzech tysięcy osób - podał dzisiaj rano szef policji tego okręgu, płk Aroon Klaewvatee. Na plaży i pod gruzami nadmorskich hoteli znaleziono już 1 200 ciał. Ostateczna liczba zabitych nie będzie z pewnością mniejsza niż 2,5-3 tysięcy ludzi - powiedział Klaewvatee. Zdaniem właścicieli hoteli na Khao Lak, w momencie uderzenia tsunami w pensjonatach i hotelach nad brzegiem morza mieszkało co najmniej 10 tysięcy gości. Władze Tajlandii podały, że po trzech dniach od kataklizmu co najmniej 1 500 osób, w większości cudzoziemców, uważanych jest za zaginionych. Jak poinformował dzisiaj rano indonezyjski wiceprezydent Jusuf Kalla, w samej tylko Indonezji zginęło co najmniej 40 tysięcy ludzi, w tym ponad pięć procent wszystkich mieszkańców stolicy prowincji Aceh - Banda Aceh. Przed tragedią miasto to - położone na północnym krańcu Sumatry - liczyło 300 tys. mieszkańców. Żywioł dosięgnął też wybrzeży Australii. Jak poinformował minister spraw zagranicznych tego kraju Alexander Downer, potwierdzono już, że fale tsunami spowodowały śmierć 8 osób. Los ok. 5 tys. dalszych, które znajdowały się w strefie zagrożenia jest nieznany. W krajach nawiedzonych przez niszczycielskie fale tsunami trwa pospieszne chowanie tysięcy zwłok ofiar kataklizmu. Eksperci ze Światowej Organizacji Zrdowia (WHO) ostrzegają, że z każdym dniem wzrasta zagrożenie wybuchu epidemii, która może zabić co najmniej drugie tyle osób niż wynosi obecna liczba ofiar śmiertelnych. Dyrektor wykonawczy ONZ-towskiej Organizacji Pomocy Dzieciom UNICEF, Carol Bellamy, ocenia, że ok. 1/3 ofiar śmiertelnych mogą stanowić dzieci. Amerykańscy sejsmolodzy oceniają, że wstrząsy o natężeniu ok. 9 st. w skali Richtera w pobliżu indonezyjskiej wyspy Sumatra spowodowały trwałe przesunięcie płyt kontynentalnych o ok. 30 metrów i w konsekwencji niewielkie przesunięcie wysp w pobliżu Sumatry. Fale tsunami, które wstrząsy te wywołały, były prawdopodobnie najsilniejsze od ponad 200 lat i rozprzestrzeniły się na cały Ocean Indyjski docierając nawet do wybrzeży Afryki. Gerhard Berz z firmy ubezpieczeniowej Munich Re ocenia, że straty materialne wywołane przez kataklizm mogą przekroczyć 13 mld dolarów. Federalna Agencja ds. Rozwoju Międzynarodowego (USAID) zwiększyła o 20 mln dolarów pomoc dla ofiar katastrofalnych fal tsunami w Azji. Razem z wcześniej zadeklarowaną pomocą w wysokości 15 mln dolarów, jej łączna wysokość wzrosła do 35 mln dolarów, przy czym nie jest to wielkość ostateczna. Pentagon zakomunikował o utworzeniu ośrodka dowodzenia w miejscowości Utapao, w Tajlandii. Ma on m.in. służyć za punkt przeładunkowy i lądowisko dla cywilnych i wojskowych samolotów z pomocą dla ofiar kataklizmu. Arabia Saudyjska, Katar i Kuwejt zadeklarowały udzielenie pomocy ofiarom kataklizmu w wysokości 22 mln dolarów. Arabia Saudyjska i Katar przeznaczą na ten cel po 10 mln dolarów, a pozostałą sumę dostarczy Kuwejt. W Kuwejcie Organizacja Czerwonego Półksiężyca prowadzi zbiórkę funduszy na pomoc dla ofiar kataklizmu. Władze Zjednoczonych Emiratów Arabskich zapowiedziały udzielenie pomocy za pośrednictwem organizacji Czerwonego Półksiężyca. Jan Paweł II zaapelował dzisiaj do wszystkich ludzi dobrej woli o udzielenie pomocy wszystkim, którzy ucierpieli w wyniku trzęsienia ziemi w Azji Południowo- Wschodniej. Na zakończenie dzisiejszej audiencji generalnej w Watykanie odczytano apel papieża o przyłączenie się do akcji niesienia pomocy. Papież podkreślił w nim, że modli się za śmiertelne ofiary kataklizmu, a także za rannych i bezdomnych. Z apelem o zorganizowanie w diecezjach zbiórek do puszek na rzecz ofiar kataklizmu w Azji zwrócił się dzisiaj do biskupów przewodniczący Episkopatu Polski abp Józef Michalik. Kwesta ma się odbyć 9 stycznia we wszystkich kościołach w całej Polsce. Prezydent USA George W. Bush ogłosił utworzenie międzynarodowej koalicji pomocy dla ofiar kataklizmu w Azji i zaproponował utworzenie światowego systemu ostrzegania przed tsunami. Mordercze fale zaczęły się tworzyć wkrótce po trzęsieniu ziemi o sile 9 stopni w skali Richtera, którego epicentrum znajdowało się około 18 kilometrów pod dnem morskim w okolicach północnych wybrzeży Sumatry. W ciągu 2 i pół godziny tsunami, powstałe wskutek silnych wstrząsów, przemierzyły około 1,6 tys. kilometrów i runęły na wybrzeża Indii i Sri Lanki. Według niektórych amerykańskich ekspertów, niedzielne trzęsienie ziemi mogło wręcz spowodować zmiany w geografii regionu i przesunąć tamtejsze wyspy nawet o 20 metrów.