Notę protestu wręczono w Baku ambasadorowi UE Rolandowi Kobii i ambasadorowi RP Michałowi Łabendzie. Do wiadomości obu dyplomatów przekazano, że "wjazd do kraju osób, które odwiedziły okupowany teren Azerbejdżanu bez zgody władz w Baku, jest niepożądany". Poproszono instytucje unijne i rząd Polski, by "poczyniły niezbędne kroki w celu zapobieżenia w przyszłości podobnym działaniom, które mają na celu zaognienie sytuacji w regionie". Azerbejdżan i Armenia faktycznie pozostają w stanie wojny o Górski Karabach, zamieszkaną głównie przez Ormian enklawę w Azerbejdżanie, do którego region Karabachu został przyłączony za czasów ZSRR. W wyniku wojny w latach 1988-1994, która kosztowała życie 30 tys. osób i spowodowała ucieczkę setek tysięcy uchodźców, Górski Karabach ogłosił niepodległość. Nie została ona jednak uznana przez społeczność międzynarodową. W 1994 roku podpisano zawieszenie broni, ale Erywań i Baku nie doszły do porozumienia w sprawie statusu regionu.