We wtorek wieczorem szef rządu wydał skierowane do narodu oświadczenie, w którym skomentował nieudaną próbę opozycji doprowadzenia do dymisji jego gabinetu. - Należy podziękować deputowanym za poparcie dla rządu, które okazali w tej trudnej chwili - napisał Azarow. Premier zaznaczył, że znane mu są niedociągnięcia w pracy rządu, oraz zadeklarował, że gotów jest do dialogu i z uczestnikami protestów i z opozycją. Pod warunkiem przestrzegania konstytucji i prawa - podkreślił. - A w tym celu protestujący powinni powstrzymać się przed zajmowaniem budynków rządowych i przeszkadzaniem w pracy państwowej administracji. Jak myślicie: czy można zimą, w trudnej sytuacji gospodarczej, prowadzić działania, mogące zaowocować zatrzymaniem transportu, pracy szpitali i służb komunalnych? - pytał. "Pragniemy dać pracę naszemu przemysłowi ciężkiemu" Informację o dwóch delegacjach, które udają się z wizytami do Rosji i UE Azarow przekazał wyjaśniając, że rząd podejmuje wysiłki na rzecz zapewnienia "spokojnej, normalnej" sytuacji w kraju. - Pragniemy dać pracę naszemu przemysłowi ciężkiemu, przemysłowi kosmicznemu, lotniczemu, walcowniom rur, wszystkim innym przedsiębiorstwom, które w ostatnim czasie - niestety - straciły zamówienia i ograniczyły produkcję. To przecież tak komplikuje nam życie - czytamy w oświadczeniu zamieszczonym na portalu rządu. Premier zapewnił, że rząd kontroluje sytuację wokół trwających w kraju protestów i nie dopuści do pogorszenia warunków życia społeczeństwa. Zaapelował także by ludzie nie wierzyli "panikarzom, którzy mówią, że gospodarce Ukrainy grożą katastroficzne następstwa". - Tak, jest nam ciężko, ale nasi oponenci się nie doczekają! Ukraina nadal będzie się rozwijać i jestem o tym głęboko przekonany. Dziękuję wam, rodacy, za spokój, z którym przyjmujecie tę niebywale agresywną propagandę. Razem zdamy ten trudny test! - podsumował Azarow.