Zaufanie wobec premiera wyraziło 18 proc. badanych, czyli jeszcze mniej niż 22 proc., które odnotowała w 1992 roku ówczesna premier Edith Cresson. Wtedy prezydent Francois Mitterrand zdecydował się ją zdymisjonować i powołać nowego szefa rządu. "Jaką decyzję podejmie prezydent Francois Hollande?" - zastanawia się dziennik. "Le Figaro" zauważa, że Ayrault "jest na pierwszej linii i jak wszyscy żołnierze na wszystkich wojnach rzuceni na front przyjął na siebie cały ostrzał". Jego notowania w związku z trudną sytuacją gospodarczą w kraju poszły mocno w dół. Gazeta zauważa, że nawet wśród sympatyków Partii Socjalistycznej premier nie ma większości - tylko 47 proc. z nich ma do niego zaufanie. A wśród sympatyków całej lewicy nie ufa premierowi 54 procent badanych. "Jak może przetrwać premier zwalczany przez prawicę i bez poparcia na lewicy?" - zastanawia się "Le Figaro". Wskazuje, że przy tak niskim poparciu trudno byłoby przeprowadzić mu tak ambitną reformę jak zmiana polityki podatkowej. "Francois Hollande, ze stabilnym poparciem 21 proc. miał powody polityczne, by usunąć się w cień i pozostawić swego premiera samego na froncie" - zauważa dziennik, dodając, że szef państwa "poświęcił swego premiera". Jednakże - dodaje gazeta - teraz prezydent "powinien wyciągnąć konsekwencje".