Katarczyków - zawodników zapaśniczej reprezentacji tego kraju - aresztowano w lutym w odwecie za zatrzymanie przez Katar dwóch rosyjskich agentów. Katarskie władze podejrzewają ich o zamach na mieszkającego w Katarze b. przywódcę czeczeńskich separatystów Zelimchana Jandarbijewa. Rosja przyznaje, że aresztowani to agenci jej służb specjalnych, jednak twierdzi, że nie mieli oni nic wspólnego z zamachem. Według części mediów, władze rosyjskie chciały dokonać wymiany sportowców na agentów, choć MSZ stanowczo temu zaprzecza. Wiadomość - zarówno o zwolnieniu Katarczyków w Moskwie jak i uznaniu za persona non grata dyplomaty rosyjskiego w Dausze - pojawiła się kilka godzin po rozmowie telefonicznej między przywódcami Rosji i Kataru, prezydentem Władimirem Putinem i szejkiem Hamadem ibn Chalifą as-Sanim. Nie wiadomo dokładnie, czego dotyczyła rozmowa. Być może wypuszczenie dwóch Katarczyków to gest dobrej woli, a być może Rosjanom wytłumaczono, że przy pomocy szantażu niczego nie osiągną, gdyż dwaj katarscy sportowcy zostali zatrzymani bez jakiejkolwiek winy - tłumaczył wysoki przedstawiciel Departamentu Stanu USA, który kilka dni temu był w Moskwie.