Europoseł może usłyszeć od prokuratury we Frankfurcie nad Menem zarzut popełnienia przestępstwa. Jak poinformowała DW nadprokurator Nadja Niesen, według obecnie znanych faktów i okoliczności, może zostać wszczęte dochodzenie ze względu na podejrzenie posługiwania się znakami organizacji działających w sprzeczności z konstytucją oraz ze względu na uwłaczenie godności funkcjonariuszy (§§ 86a, 185 KK RFN). Jako takie właśnie przestępstwa zakwalifikowano to, że europoseł będąc jakoby pod wpływem alkoholu, w czasie awantury z funkcjonariuszami służby celnej, używał określeń "Hitler", "Heil Hitler" i "nazista". Niemcy są uczuleni Publiczne używanie zwrotu "Heil Hitler" i innych nazistowskich haseł czy symboli jest w Niemczech ścigane z mocy prawa. - Niemcy są bardzo uczuleni na te symbole, hasła czy okrzyki - potwierdził w rozmowie z DW polsko-niemiecki adwokat Edmund Ropel z Linden w Hesji. Zakazane jest zarówno kolportowanie znaków i symboli, jak i ich publiczne użycie oraz produkcja, składowanie i import oraz eksport produktów z ich użyciem. Za łamanie tego zakazu grozi kara pozbawienia wolności do lat trzech albo kara grzywny. Sąd może także według własnego uznania odebrać skazanemu prawo do sprawowania stanowisk publicznych. W wyjaśnieniu nadesłanym DW nadprokurator Nielsen zaznacza jednak, że w przypadku Protasiewicza warunkiem wszczęcia dochodzenia jest zniesienie immunitetu posła. "Raus!", "halt!" i "los!" Jak europoseł Protasiewicz tłumaczył w mediach, do tak gwałtownych reakcji sprowokowało go polecenie policjanta, który miał powiedzieć Protasiewiczowi "raus!", co oznacza "wynocha". Zapytał wtedy funkcjonariuszy, czy byli kiedykolwiek w Auschwitz, bo to polecenie kojarzyło mu się z okresem okupacji hitlerowskiej. Tymczasem w potocznym języku niemieckim powiedzenie komuś "raus!" jest co prawda niegrzecznym i bardzo stanowczym poleceniem, ale jest ono także współcześnie używane w wielu sytuacjach. Polacy nie obeznani z językiem niemieckim kojarzą pojęcia "raus!", "halt!" ("stać!") czy "los" ("dalej") najczęściej z popularnymi serialami i filmami o tematyce wojennej. Sami Niemcy takich skojarzeń nie mają. Małgorzata Matzke red. odp.: Bartosz Dudek, Redakcja Polska Deutsche Welle