Pogrzeb córki Whitney Houston oraz Bobby’iego Browna odbył się wczoraj w kościele na przedmieściach Atlanty. Ciało Bobbi Kristiny przewieziono w srebrnej trumnie, w otoczeniu policji. Zmarłą pożegnali przyjaciele, rodzina, a także przedstawiciel mediów - Tyler Perry. Na pogrzebie nieobecny był jednak partner Bobbi Kristiny, Nick Gordon. Nie obyło się też bez rodzinnej awantury. W trakcie uroczystości pogrzebowej ciotka zmarłej - Leolah Brown (siostra Bobby'ego Browna) wybiegła z kościoła. Kobieta poinformowała media, że została z niego wyrzucona podczas przemowy Pat Huston - bratowej słynnej piosenkarki. Ta ostatnia miała - według Leolah Brown - używać swojej fundacji do defraudowania środków przekazywanych dla Bobbi. Od stycznia była w śpiączce Córka Whitney Huston oraz Bobby’ego Brown’a zmarła 26 lipca w hospicjum. Ponad pół roku wcześniej partner Bobbi Kristiny - Nick Gordon znalazł ją nieprzytomną w wannie, w jej domu na przedmieściach Atlanty. Po wypadku Bobbi Kristina ani razu nie odzyskała przytomności. Już podczas pobytu dziewczyny w szpitalu dochodziło do rodzinnych niesnasek. Część bliskich chciała, aby przeniesiono ją do domu Whitney Huston w Georgii, gdzie mogłaby spędzić ostatnie dni życia. Zgody nie wyraził jednak ojciec, który za wszelką cenę pragnął utrzymać córkę przy życiu. W czerwcu do sądu trafił także pozew przeciwko Nickowi Gordonowi. Chłopak Bobbi Kristiny został oskarżony o kradzież 11 tysięcy dolarów z konta swojej dziewczyny. Mężczyzna jest także podejrzewany o pobicie Bobbi Kristiny. Amerykańskie media podawały, że z przeprowadzonych przez lekarzy badań wynika, iż na ciele znalezionej w wannie dziewczyny były m.in. siniaki. 22-latka miała także wybite zęby. Z policyjnych raportów wynika, że już wcześniej funkcjonariusze byli wzywani do awantur w domu Bobbi Kristiny. Jej przyjaciele w rozmowie z dziennikarzami potwierdzali również, że dziewczyna często była bita i poniżana przez swojego partnera. AR CNN