W autobusie znajdowało się 55 osób. Ofiarą śmiertelną jest - według austriackiej policji - mężczyzna w wieku 40-50 lat. Jego nazwisko przekazano polskiemu konsulatowi. Zapewniono, że wszyscy poszkodowani są pod troskliwą opieką. Policja drogowa w Haid poinformowała, że spośród 55 osób jadących autobusem 11 nie odniosło żadnych obrażeń. Zaopiekował się nimi Austriacki Czerwony Krzyż, zapewniając jedzenie i picie w Neuhofen. Christoph Patzlat, komendant służb ratowniczych Górnej Austrii, powiedział agencji APA, że Polacy są spokojni i opanowani. Według policji w Haid, większość poszkodowanych nie wymaga hospitalizacji - po ambulatoryjnym opatrzeniu obrażeń są dowożeni do placówki Czerwonego Krzyża w Neuhofen. Agencja APA informuje, że cztery ciężko ranne osoby - w tym 20-letnią i 70-letnią kobietę - przetransportowano do szpitali w Linzu i Wels. Wśród rannych jest kierowca autobusu, ale na razie nie udało się uzyskać bliższych informacji o jego stanie. Policja austriacka nie wyklucza, że przyczyną wypadku mogło być przyśnięcie kierowcy. APA informuje, że po wypadku część pasażerów wydostała się z przewróconego autobusu o własnych siłach. Wielu z nich było w szoku. Od razu zajęły się nimi służby ratownicze. - Według tego, ci mi przekazano, cztery osoby, które są najbardziej poszkodowane, przebywają w największym szpitalu w Wels - powiedział radca prasowy ambasady RP w Wiedniu Sławomir Wolny. Część osób przetransportowano do szpitala w mieście Linz. Austriacka policja nie wyklucza, że przyczyną wypadku mogło być zaśnięcie kierowcy - informuje agencja APA. Nawierzchnia autostrady była sucha, widoczność dobra, autobus "bez żadnej przyczyny zewnętrznej" zjechał na prawo z jezdni i przewrócił się. Są oznaki, że kierowca przysnął na chwilę - powiedział w rozmowie z APA jeden z policjantów. Ruch na autostradzie A1, wstrzymany z powodu katastrofy, przywrócono o godz. 12.35. Wyjazd był zorganizowany dla pracowników Elektrowni Opole przez opolskie biuro podróży "Opolanin" - powiedział Bartek Zaleski, przedstawiciel firmy. Transport zapewniła firma Funclub z Poznania. 7-dniową wycieczkę na narty do Włoch zorganizowano na zlecenie związku zawodowego Solidarność Elektrowni Opole. - Uczestnikami wyjazdu byli głównie członkowie związku i ich rodziny - powiedział rzecznik prasowy elektrowni Henryk Czech. W sumie wyjechały trzy autokary - łącznie ok. 130 osób. W autobusie, który uległ wypadkowi - dwuletniej Scanii w bardzo dobrym stanie technicznym - były 53 osoby. W elektrowni powołano sztab kryzysowy, który wspiera związek w organizowaniu pomocy - powiedział dziennikarzom Czech. Zaleski zaznaczył, że na miejscu - w Austrii są opiekunowie wycieczki a także prezesi obu firm. - Na miejsce zostały wysłane dwa autobusy. Jeden dla uczestników, którzy będą chcieli kontynuować podróż, drugi dla powracających. Jesteśmy przygotowani, by w razie potrzeby uruchomić transport lotniczy. Robimy wszystko, aby pomoc była jak najbardziej skuteczna - podkreślił. Elektrownia Opole wyśle też do Austrii autokar z rodzinami osób rannych w wypadku. Przygotowywana jest niezbędna pomoc - w tym finansowa dla ofiar wypadku - poinformował dziennikarzy wiceprezes zarządu, dyrektor techniczny elektrowni Tadeusz Witos. Szef działu transportu firmy Funclub Tomasz Rose podkreślił, że "autobusy na pewno były sprawne technicznie, a nasi kierowcy są doświadczeni". Funclub działa na polskim rynku od 1990 roku, posiada Zezwolenie Wojewody Wielkopolskiego nr 231z, wpis do Centralnego Rejestru Zezwoleń nr: 03622 oraz Rekomendację Wielkopolskiej Izby Turystyki. Ma ważne ubezpieczenie organizatora Turystyki. Udostępniono dwa numery telefonów, pod którymi można zasięgnąć informacji o poszkodowanych: 00431 870 15 220 (ambasada w Wiedniu) i 0043 699 180 70 105 (tel. kom. konsula dyżurnego). Także biuro podróży "Opolanin" uruchomiło telefon dyżurny pod numerem (77) 47 47 270.