Okoliczności zaginięcia są niejasne. Piotr dobrze znał okolice i ludzi, którzy pracowali przy wykopaliskach. Pojechał tam - jak mówił - by podszkolić język. Zniknął dosłownie w ciągu kilku minut. - Widziany był w kuchni, gdzie szykował sobie posiłek. Między godziną 17 a 18 wyszedł na miasto - mówi ojciec Piotra. Zaginięciem wstrząśnięci są wszyscy mieszkańcy małego Osielca w Małopolsce. Matka Piotra mówi, że jest zrozpaczona: - Myśleliśmy, że oszalejemy, bo taką wiadomość dostać to można oszaleć. Rodzice Piotra Wójcika i policja czekają na wszelkie informacje, które mogą pomóc w odnalezieniu studenta.