Sekretarz stanu USA Antony Blinken zapowiedział w czerwcu dokładne zbadanie domniemanych ataków na amerykańskich dyplomatów przeprowadzanych przy użyciu kierowanych fal elektromagnetycznych. Ich efektem mają być różne schorzenia neurologiczne (migreny, utrata słuchu, zawroty głowy, zaburzenia snu) znane jako "syndrom hawański", ponieważ jako pierwsi, w 2016 r., skarżyli się na nie dyplomaci pracujący w stolicy Kuby. Magazyn "New Yorker" podał w piątek, że od stycznia objawy "syndromu hawańskiego" zgłosiło ok. 20 stacjonujących w Wiedniu amerykańskich dyplomatów, oficerów wywiadu i innych urzędników. Więcej przypadków tej przypadłości odnotowano tylko w Hawanie. "Pracujemy nad dotarcie do sedna" "Traktujemy te doniesienia bardzo poważnie i zgodnie z naszą rolą jako państwa przyjmującego pracujemy z władzami amerykańskimi nad wspólnym dotarciem do sedna tej sprawy" - przekazała austriacka dyplomacja. Wiedeń jest od dawna centrum działalności dyplomatycznej, a także aktywności szpiegowskiej - pisze agencja Reutera. Miasto jest siedzibą kilku agencji ONZ oraz Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, przez co przebywa w nim wielu dyplomatów, a także działających pod przykrywką agentów wywiadu. Według austriackiego MSZ w Wiedniu jest 158 dyplomatów USA.