Akcja, pierwsza o tym zasięgu w powojennej Austrii, ma potrwać do piątku rano, ale związkowcy ostrzegają, że w razie nieustępliwości rządu zostanie wznowiona w przyszłym tygodniu. Dzisiaj nie kursował żaden z 7 tys. pociągów i 800 obsługiwanych przez OeBB autobusów, które normalnie przewożą każdego dnia w Austrii około 1,2 mln pasażerów, w tym kilkaset tysięcy dojeżdżających do szkół uczniów. Od rana wyraźnie wzmógł się ruch samochodowy na szosach i autostradach, zwłaszcza wokół i wewnątrz dużych ośrodków miejskich, nie doszło jednak do większych zatorów. Według austriackiego Automobilklubu, chaosu na drogach udało się uniknąć dzięki temu, że wiele osób dojeżdżających do pracy i szkół wyjechało z domu przed poranną godziną szczytu. W Wiedniu o 15 proc. wzrosła liczba pasażerów metra. Pustkami świeciły natomiast, zazwyczaj pękające w szwach, główne dworce kolejowe. Na Westbahnhof grupa turystów z Niemiec dziwiła się: - Wiemy, że strajkuje się we Włoszech, ale w Austrii? Nigdy byśmy się tego nie spodziewali. Szef związku zawodowego kolejarzy austriackich, Wilhelm Haberzettl powiedział dzisiaj, że strajk potrwa do piątku rano. Ostrzegł jednak, że akcja może zostać wznowiona w przyszłym tygodniu, jeśli rząd nie zrezygnuje ze swego projektu reformy kolei. Reformę trzeba opracować na nowo, a rząd musi "wrócić do punktu wyjściowego" - powiedział. Przyjęty we wtorek przez rząd pakiet reform przewiduje m.in. podział kolei państwowych na kilka osobnych spółek, a także nowe umowy zbiorowe, które ułatwią rozwiązywanie stosunku pracy oraz zlikwidują system automatycznych podwyżek płac. Podobnie jak związki zawodowe, nieustępliwość okazuje na razie także centroprawicowy rząd. Minister gospodarki i pracy, Martin Bartenstein zarzucił związkowcom, że swoją sztywną postawą wyrządzają "ogromne szkody gospodarce Austrii" i "biorą jako zakładników nie tylko część własnej załogi, ale także setki tysięcy pracujących" w całym kraju. Według kanclerza Austrii, Wolfganga Schuessla, strajk "wyrządza szkodę w pierwszej kolejności nie rządowi, lecz konsumentom i samym kolejom". Jak poinformowała rzeczniczka PKP Intercity, Anna Rosiak, w związku z bezterminowym strajkiem kolejarzy austriackich, od czwartku do odwołania zawieszone zostają kursy pociągu Eurocity "Sobieski" na trasie Warszawa-Wiedeń-Warszawa. Dzisiaj "Sobieski" z Warszawy przez Kraków do Wiednia, odjeżdżający z Warszawy Centralnej o godz. 9.55, zakończył bieg na stacji Breclav na granicy czesko-austriackiej. Nie odbędzie natomiast kursu pociąg Eurocity "Sobieski" z Wiednia przez Kraków do Warszawy. Do Wiednia nie dotrze także pociąg pośpieszny "Chopin" z Warszawy przez Pragę do Wiednia, odjeżdżający dzisiaj z Warszawy Centralnej o godz. 21.20, który również zakończy kurs na stacji Breclav na granicy czesko-austriackiej. Podróżnym, którzy kupili bilety w przedsprzedaży na przejazd pociągiem EC "Sobieski" oraz w wagonach sypialnych i kuszetkach pociągu "Chopin", PKP Intercity zwraca 100 proc. wartości za niewykorzystane bilety lub zmienia rezerwację na inny termin przejazdu.