W północnej dzielnicy Wiednia pożar wybuchł na targowisku. Ogień strawił część straganów i koszy na śmieci. Spaliła się też wiata na ustronnym przystanku tramwajowym, skład narzędzi w parku; zanotowano też szereg innych małych pożarów. Wygląda to na zabawę w kotka i myszkę: strażacy gaszą ogień w jednym miejscu, a pożar za chwilę wybucha kilkaset metrów dalej. Nikomu nic się nie stało. Policja nie ma wątpliwości, że jest to dzieło jakiegoś piromana. Może być to też makabryczny żart, bo dziś obchodzony jest dzień św. Floriana, patrona straży pożarnej.