Tygodnik poinformował, że niedawno Tomas Klestil poleciał z Wiednia do Linzu (124 km) odrzutowcem. Zdaniem dziennikarzy samochodem byłoby szybciej, jeśli doliczyć dojazd do obu lotnisk. Samochód prezydenta i tak do Linzu pojechał, bo - jak ironicznie pisze tygodnik - nie wypada przecież, by szef państwa jeździł po mieście tramwajem. "Format" przytacza też kilka innych faktów, np. wspomina o luksusowym przyjęciu na cześć prezydenta Rosji Władimira Putina. Szczegóły prezydenckich wydatków znają na razie tylko posłowie, ale poznają je wszyscy, kiedy sprawa trafi na forum parlamentu.