Przestępcza para, która działała w kilku krajach związkowych, została ujęta pod koniec września w Wiedniu. Jej ofiarą padły przede wszystkim starsze kobiety, którym Polka proponowała w sklepie odniesienie zakupów do domu. Gdy obie wchodziły do mieszkania, wślizgiwał się tam zaraz potem mąż-złodziej, zabierając kosztowności i gotówkę. Obojgu zdarzało się też wykorzystywać łatwowierność osób, które zgadzały się przyjąć list do rzekomo nieobecnego sąsiada. W jednym przypadku wobec starszego małżeństwa użyto gazu pieprzowego, by bezpiecznie ujść z łupem. Zarzuty wstępnego śledztwa bezpośrednio po schwytaniu sprawców obejmowały 16 kradzieży z przywłaszczeniem 142 tys. euro. W wyniku dalszego dochodzenia ustalono, że doszło do 22 takich czynów, a wysokość zdobytego łupu to dokładnie 314 727 euro. Podczas gdy aresztowana Polka zaprzeczała, by była winna większości stawianych jej zarzutów, zeznania męża na ogół potwierdzały ustalenia śledztwa.