Hotel, w którym turyści zatruli się, wygląda jak pałac z bajki: tenis w świetle reflektorów, surfing, 3 baseny i 5 restauracji. Już drugiego dnia pobytu w hotelu Austriacy zaczęli biegać tam gdzie "król chodzi piechotą". Niektórzy spędzili tam cały urlop, inni chodzili jeszcze po powrocie do domu. Właściciel hotelu umywa ręce - goście powinni wiedzieć, że w Turcji nie pije się wody z kranu, że nawet zęby powinno się myć wodą mineralną. Goście ripostują, że nikt ich o tym nie poinformował, a co więcej, mówią, iż widzieli jak pod kranem myto owoce i do drinków dolewano bieżącej wody i dlatego właśnie domagają się odszkodowań. Ich wymagania nie są wysokie - żądają zwrotu kosztów urlopu, czyli po 5 tysięcy szylingów od osoby, która zatruła się w tureckim hotelu.