Policja austriacka ujawniła też w środę, że bada ewentualny związek Fritzla z zabójstwem młodej kobiety przed 22 laty. Kobieta oskarżająca Fritzla o gwałt powiedziała o tym gazecie "Oberoesterreichische Nachrichten" (OOeN, wydanie środowe). - Kiedy zobaczyłam w telewizji jego zdjęcie, wiedziałam: "Tak, to on. Te oczy". Po nich go poznałam - mówiła. Była wtedy młodą mężatką, miała małe dziecko. Gwałciciel dostał się do jej domu przez okno. "Obudziłam się i zorientowałam, że ktoś ściągnął ze mnie kołdrę" - opisała tamte wydarzenia. - Owinął ścierkę do naczyń wokół rączki kuchennego noża. Jedno i drugie wziął z mojej kuchni. Przyłożył mi nóż do gardła i powiedział: "Jeśli będziesz krzyczeć, to cię zabiję". Potem mnie zgwałcił. Zanim sobie poszedł, zagroził jeszcze, że mnie zabije, jeśli cokolwiek powiem. Kobieta wniosła jednak skargę i odbył się proces - informuje agencja APA. Brak jednak informacji o wyroku, szczegółach rozprawy itp. Brak też oficjalnego potwierdzenia słów kobiety. We wtorek gazeta "Kronen Zeitung" pisała, że Fritzl mógł być w latach 60. lub 70. karany za gwałt. Prokuratura usiłuje dotrzeć do akt sądowych, ale nie wyklucza, że mogły już zostać zniszczone. Agencja Associated Press dowiedziała się w komendzie głównej policji w Górnej Austrii, że ta sprawdza, czy Fritzl mógł mieć coś wspólnego z zabójstwem 17-letniej Martiny Posch, której zwłoki znaleziono nad jeziorem Mondsee. Jedna z gazet austriackich ustaliła, że żona Fritzla miała wtedy gospodę na przeciwległym brzegu jeziora.