Dawniej przedmiotem inwigilacji były głównie firmy, rozmaite stowarzyszenia. Obecnie nastąpił zmasowany atak na osoby prywatne. Ale co ciekawe, to nie władza śledzi obywateli, ale Austriacy szpiegują się nawzajem. Mikrofony wielkości główki od szpilki i kamery jak mały paznokieć można kupić już za 100 euro. Jest także nowość - pluskwa, która umożliwia kontrolę poczty internetowej. Najgorsze w tym - jak mówią detektywi - jest to, że ponad 90 proc. osób nie wie, że ktoś je podgląda i śledzi.