Niesmak w Austrii budzi fakt, że niemiecki kanclerz najpierw spotka się z opozycją, a potem weźmie udział w Święcie Wiosny, drugorzędnej imprezie demokratów. Dopiero jutro przewidziane jest spotkanie z kanclerzem Wolfgangiem Schuesselem i innymi przedstawicielami rządu. Na rozmowy z szefem austriackiego gabinetu Schroeder przeznaczył w ciągu dwóch dni niecałą godzinę. W związku z tym wiedeńska prasa pyta, czy jest to niemiecka gruboskórność czy raczej dalszy ciąg dyplomatycznych sankcji. Wizyta miała doprowadzić do normalizacji stosunków między obydwoma państwami, a jak widać wcale się na to nie zanosi.