Haider zrezygnował pół roku temu z przewodnictwa w partii i wycofał się do rodzinnej Karyntii, gdzie jest szefem lokalnego rządu. Już wtedy mówiło się, że to taktyka obliczona na uspokojenie europejskiej opinii publicznej. Teraz, gdy sankcje wobec Austrii zostały zniesione, Haider chce powrócić do Wiednia. Ponieważ fotel kanclerza jest na razie dla niego nieosiągalny (szefem rządu jest bowiem jego koalicyjny kolega Wolfgang Schuessel), w Wiedniu mówi się, że Haider zadowoli się na razie powrotem na stanowisko szefa partii. Dopiero jego późniejsze działania miałyby doprowadzić do zerwania koalicji i przedterminowych wyborów, które ma zamiar wygrać i stanąć na cele rządu. Czy mu się to uda, to inna sprawa. Notowania partii nacjonalistycznej spadły według ostatnich sondaży o ponad 10 procent, niemniej jednak dzisiejszy nadzwyczajny zjazd FPO obserwowany jest w Austrii z wielką uwagą.